Masz tylko 32 lata, nie aż. Ja mam 38, zaczynam wszystko od zera, po 11 latach rozstaję się z żoną, więc nie tylko ciebie dotyka taka sytuacja. Do tego kupiłeś dom, więc chyba nie jesteś jednak takim nieudacznikiem za jakiego się uważasz. Uwierz mi, że twoja kobieta może jeszcze za tobą zatęsknić, kiedy jej wybranek po jakimś czasie przestanie być taki idealny, wiadomo jak to jest na początku, wszystko wydaje się piękne.
I nie szukaj nikogo na siłe na portalach randkowych, w obecnej sytuacji nie jesteś za bardzo w stanie dać coś tej osobie, daj sobie czas, pracuj nad sobą, przede wszystkim przestań sobie dowalać, i nie skazuj się na samotność, bo z tego co widzę, to strach przed samotnością bardzo cię niszczy.
Rzeczywiście słaba sytuacja. Byłbym jeszcze gorzej załamany, a już na pewno doprowadziłbym wtedy swoją próbę samobójczą do sukcesu.
Nie wiem jak wyglądasz, być może jesteś atrakcyjny i możesz nie mieć problemu ze znalezieniem młodszej partnerki.
W moim przypadku jest to bardzo ciężki temat.
Wiem również, że ona nie zatęskni, bo nie ma za czym. Czuła się nie kochana i samotna przede wszystkim przez te ostatnie 2 miesiące przed zerwaniem.
Wreszcie ma prawdziwego faceta o męskich cechach, który robi dla niej wszystko i widać, że wie jak się obchodzić z kobietami.
Będzie miała bardzo szczęśliwe życie.
Natomiast mi został jedynie ból.
Co takiego mogę zrobić, jeśli nic nie ma sensu i nie chcę mi się po prostu żyć, bo po co... dla gównianej pracy, żeby wrócić do domu, zjeść i spać.
Żyłem dla niej, dla nas, dla naszej przyszłości. Ona dawała paliwo do życia. Czego oczywiście nie widziałem, gdyż codzienność była silniejsza.