Skip to main content

Aby uzyskać dostęp do pozostałych działów forum zaloguj się.

Ostatnie wiadomości

91
Ogólne dyskusje / Dziennik uczuć
« Ostatnia wiadomość wysłana przez M. dnia 26 Maja 2021, 21:18:54 pm »
Korci mnie. Chcę odrobiny przyjemności skoro i tak nikt mnie nie pokocha. Po co w ogóle się starać?
92
Ogólne dyskusje / Jak radzić sobie z masturbacją bez partnerki
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Ryba dnia 21 Maja 2021, 14:16:26 pm »

Teraz targają Tobą emocje, które z pewnością przysłaniają zdroworozsądkowe myślenie. Musi minąć trochę czasu zanim one opadną.
Mi też długo się wydawało, że „On” jest lepszym i atrakcyjniejszym człowiekiem ode mnie.

Dzisiaj jednak myślę inaczej  .. powiedziałbym nie wybrała sobie kogoś lepszego tylko INNEGO.
Każdy ma w sobie cały wachlarz pozytywnych cech jak i tych gorszych. Zarówno Ty, Ona, On.   
Ona jest teraz zakochana, innymi słowy widzi w nim same pozytywne cechy, a pozostałe są po za jej zasięgiem. Jednak w życiu tak jest, że ludzie się zmieniają, a problemy pozostają takie same. Nie bierz całej winy na siebie, z pewnością nie leży ona w 100% po twojej stronie.

Mi psycholog powiedział tak … chcesz o nią walczyć, czujesz się zagrożony … w tym czasie wprowadzasz się w stan podobny do zakochania. Widzisz w swojej odchodzącej partnerce tylko pozytywy, wydaje ci się atrakcyjna pod każdym względem … ale to tylko emocje.
Nie wykluczam, że twoje partnerka jest wartościową osobą, ale z pewnością Twój obecny stan doprowadza do przekoloryzowania jej osobowości.
Teraz, kiedy Ona jest w „innym stanie” twoje wszelkie działania zmierzające do uzyskania aprobaty z jej strony są skazane na niepowodzenie. Ani kijem, ani kwiatkiem nic nie zdziałasz.

Dokładnie tak jest. Przez 3 tygodnie jak jeszcze ze mną mieszkała, dużo ryczałem, dużo rozmawialiśmy, doprowadzałem ją do szaleństwa. Wiem że widzi we mnie teraz kogoś bardzo słabego, zupełną odwrotność jej faceta. Później wypisywałem do niej przez 2 miesiące. I teraz wiem, że ma mnie za kogoś bezwartościowego i cieszy się że podjęła ta decyzję i zaczęła nowe lepsze życie.

Cytuj
Uznaje Twoje słowa za "chwilowe załamanie", sam wspomnisz o tym za jakiś czas.

Chodzi o to że nie jest to chwilowe załamanie. Ma wyższą pozycję w firmie, jest mega pewny siebie, wygadany, uczy się, prowadzi jakiś maly biznes ze znajomym, rozwija się, wie czego chce, wie jak obchodzić się z kobietami, jest napakowany, jest po prostu ideałem kobiety.

Nie mogę mu dorównywać ze swoimi słabościami i cechami charakteru jak introwertyk czy nieśmiałośc, szczególnie do kobiet.
Cytuj
W czasie kiedy byłem sam, zarejestrowałem się na portalu randkowym, jednak … chyba po pół roku stwierdziłem, że to jest bez sensu i skasowałem profil. Nie chciałem szukać nikogo na siłę. I tak po półtora roku, sielskiego życia, które wypełniało mi jedynie towarzystwo moich dzieci trafiłem na niezwykle dopasowaną do mnie osobę.
Żyję dzisiaj bez poświęceń, wyrzeczeń oraz bez zatajonej przeszłości. W zgodzie ze swoją osobowością i w pełnej akceptacji ze strony mojej partnerki. 

Tutaj jestem pod wrażeniem, jednak jestem pewien że to możliwe. Jeśli ma się atrakcyjny wygląd to w każdej chwili można kogoś znaleźć.
W moim przypadku jest strasznie ciężko.
93
Ogólne dyskusje / Jak radzić sobie z masturbacją bez partnerki
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Ryba dnia 21 Maja 2021, 13:48:08 pm »
Masz tylko 32 lata, nie aż. Ja mam 38, zaczynam wszystko od zera, po 11 latach rozstaję się z żoną, więc nie tylko ciebie dotyka taka sytuacja. Do tego kupiłeś dom, więc chyba nie jesteś jednak takim nieudacznikiem za jakiego się uważasz. Uwierz mi, że twoja kobieta może jeszcze za tobą zatęsknić, kiedy jej wybranek po jakimś czasie przestanie być taki idealny, wiadomo jak to jest na początku, wszystko wydaje się piękne.

I nie szukaj nikogo na siłe na portalach randkowych, w obecnej sytuacji nie jesteś za bardzo w stanie dać coś tej osobie, daj sobie czas, pracuj nad sobą, przede wszystkim przestań sobie dowalać, i nie skazuj się na samotność, bo z tego co widzę, to strach przed samotnością bardzo cię niszczy.

Rzeczywiście słaba sytuacja. Byłbym jeszcze gorzej załamany, a już na pewno doprowadziłbym wtedy swoją próbę samobójczą do sukcesu.
Nie wiem jak wyglądasz, być może jesteś atrakcyjny i możesz nie mieć problemu ze znalezieniem młodszej partnerki.
W moim przypadku jest to bardzo ciężki temat.
Wiem również, że ona nie zatęskni, bo nie ma za czym. Czuła się nie kochana i samotna przede wszystkim przez te ostatnie 2 miesiące przed zerwaniem.
Wreszcie ma prawdziwego faceta o męskich cechach, który robi dla niej wszystko i widać, że wie jak się obchodzić z kobietami.
Będzie miała bardzo szczęśliwe życie.
Natomiast mi został jedynie ból.
Co takiego mogę zrobić, jeśli nic nie ma sensu i nie chcę mi się po prostu żyć, bo po co... dla gównianej pracy, żeby wrócić do domu, zjeść i spać.
Żyłem dla niej, dla nas, dla naszej przyszłości. Ona dawała paliwo do życia. Czego oczywiście nie widziałem, gdyż codzienność była silniejsza.
94
Ogólne dyskusje / Jak radzić sobie z masturbacją bez partnerki
« Ostatnia wiadomość wysłana przez boodskapper dnia 21 Maja 2021, 10:21:08 am »
Ja też przez to przechodziłem i to był bardzo trudny czas.
W czasie trwania małżeństwa zbudowaliśmy dom, rozwinąłem firmę, pojawiły się dzieci.
I nagle kilkanaście lat małżeństwa legło w gruzach w ciągu jednego dnia.

Moja żona wpadła w płomienny romans ze swoją pierwszą miłością sprzed lat.

Sytuacja powaliła mnie na kolana. Tyle lat wspólnego życia, pracy i poświęcenia dla wspólnego dobra … wszystko to okazało się bez wartości, ważności, przeterminowało się jak skisłe mleko.
Straciłem zupełnie poczucie własnej wartości, wiarę w siebie i w to wszystko co robiłem.
W między czasie udało mi się oswobodzić od kompulsywnych zachowań z P i M bez zewnętrznej pomocy, ale w tej sytuacji bez kontaktu z psychologiem bym się łatwo nie pozbierał.


Nie chce ze mna za bardzo rozmawiac, po tylu latach zaczela traktowac mnie jak obcego czlowieka a ona dla mnie jest najblizsza osoba.

To jest bardzo przykre co piszesz.
Ja musiałem znosić podobne rzeczy.
Nagle zablokowany telefon, nocne rozmowy z kochankiem, w dzień chodziła nieprzytomna, przerywała wszystkie obowiązki w domu także nasze rozmowy bo dzwonił on … i ten jej namiętny głos w jego kierunku … którego tak mi brakowało. Przy każdej okazji dawała mi do zrozumienia, że nie jestem dla niej już ważny. Dzisiaj wydaje mi się to śmieszne, ale wówczas dochodziło do tego że w garderobie gdy się przebierała, zakryła się ręcznikiem i ze złością powiedziała … wyjdź, nie widzisz, że się przebieram, wstydzę się … mimo tego, że przed tygodniem (jak wszystko było ok) wychodziła z łazienki naga i przechadzała się po domu szukając ciuchów. Po prostu nie byłem już jej i dla niej … w jej świadomości stałem się nagle obcym człowiekiem.


niestetyty wybrala sobie kogos lepszego ode mnie ktoremu nie dorownuje.

Teraz targają Tobą emocje, które z pewnością przysłaniają zdroworozsądkowe myślenie. Musi minąć trochę czasu zanim one opadną.
Mi też długo się wydawało, że „On” jest lepszym i atrakcyjniejszym człowiekiem ode mnie.

Dzisiaj jednak myślę inaczej  .. powiedziałbym nie wybrała sobie kogoś lepszego tylko INNEGO.
Każdy ma w sobie cały wachlarz pozytywnych cech jak i tych gorszych. Zarówno Ty, Ona, On.   
Ona jest teraz zakochana, innymi słowy widzi w nim same pozytywne cechy, a pozostałe są po za jej zasięgiem. Jednak w życiu tak jest, że ludzie się zmieniają, a problemy pozostają takie same. Nie bierz całej winy na siebie, z pewnością nie leży ona w 100% po twojej stronie.

Mi psycholog powiedział tak … chcesz o nią walczyć, czujesz się zagrożony … w tym czasie wprowadzasz się w stan podobny do zakochania. Widzisz w swojej odchodzącej partnerce tylko pozytywy, wydaje ci się atrakcyjna pod każdym względem … ale to tylko emocje.
Nie wykluczam, że twoje partnerka jest wartościową osobą, ale z pewnością Twój obecny stan doprowadza do przekoloryzowania jej osobowości.
Teraz, kiedy Ona jest w „innym stanie” twoje wszelkie działania zmierzające do uzyskania aprobaty z jej strony są skazane na niepowodzenie. Ani kijem, ani kwiatkiem nic nie zdziałasz.


Od 4 miesiecy mam traume i nie wiem co sie stalo.
Byla proba samobojcza niestety nieskuteczna.
Teraz walcze z ciezka depresja.
Na dodatek widze ich w pracy.

Weź się porządnie w garść ... napisać jest łatwiej niż coś zrobić, ale takim zachowaniem pokazujesz tylko swoją słabość.
W opinii twojej dziewczyny budujesz tym zachowaniem przeświadczenie, że dokonała dobrego wyboru.
Odbudowując swoje Ja, przekonanie o swojej wartości - zbudujesz silny charakter, który będzie budzić poważanie, nawet jeśli nie będzie zgodny z innymi.

Ja w tym całym zamieszaniu pod wpływem emocji, przyznałem się do moich (już ujarzmionych) problemów z P i M. Chciałem w końcu zrzucić ten ciężar z siebie, pokazać jej, że walczę o siebie i jednocześnie o nasz związek … bo to zachowanie z pewnością odbiło się na naszym wspólnym życiu. Liczyłem z jej strony na wyrozumiałość, a tym czasem ukazałem się w jej oczach jeszcze mniej wartościowym człowiekiem … stwierdziła, że moje miejsce jest w psychiatryku.   


Dlatego wlasnie uwazam sie za nieudacznika, bo nie potrafie mu dorownac w zadnym aspekcie i nie zasluzylem na nikogo.
Kobiety powinny miec takich facetow jak on.

Uznaje Twoje słowa za "chwilowe załamanie", sam wspomnisz o tym za jakiś czas.

Ja w tamtym czasie postawiłem w końcu na rozwój i pielęgnowanie swoich wartościowych cech, a przyznanie się do moich problemów mimo reakcji małżonki wzmocniło mnie bardzo. 
Przeanalizowałem swoje wychowanie i proces ukształtowania swojego charakteru. Powoli zmieniałem swoje zachowania, odzyskałem pewnoś siebie. Odbudowałem swoje silne Ja.

W czasie kiedy byłem sam, zarejestrowałem się na portalu randkowym, jednak … chyba po pół roku stwierdziłem, że to jest bez sensu i skasowałem profil. Nie chciałem szukać nikogo na siłę. I tak po półtora roku, sielskiego życia, które wypełniało mi jedynie towarzystwo moich dzieci trafiłem na niezwykle dopasowaną do mnie osobę.
Żyję dzisiaj bez poświęceń, wyrzeczeń oraz bez zatajonej przeszłości. W zgodzie ze swoją osobowością i w pełnej akceptacji ze strony mojej partnerki. 
95
Ogólne dyskusje / Jak radzić sobie z masturbacją bez partnerki
« Ostatnia wiadomość wysłana przez inflagranti dnia 21 Maja 2021, 10:11:54 am »
Masz tylko 32 lata, nie aż. Ja mam 38, zaczynam wszystko od zera, po 11 latach rozstaję się z żoną, więc nie tylko ciebie dotyka taka sytuacja. Do tego kupiłeś dom, więc chyba nie jesteś jednak takim nieudacznikiem za jakiego się uważasz. Uwierz mi, że twoja kobieta może jeszcze za tobą zatęsknić, kiedy jej wybranek po jakimś czasie przestanie być taki idealny, wiadomo jak to jest na początku, wszystko wydaje się piękne.

I nie szukaj nikogo na siłe na portalach randkowych, w obecnej sytuacji nie jesteś za bardzo w stanie dać coś tej osobie, daj sobie czas, pracuj nad sobą, przede wszystkim przestań sobie dowalać, i nie skazuj się na samotność, bo z tego co widzę, to strach przed samotnością bardzo cię niszczy.

Powodzenia
96
Ogólne dyskusje / Jak radzić sobie z masturbacją bez partnerki
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Ryba dnia 21 Maja 2021, 09:37:05 am »
Bardzo dobra historia.

Natomiast nie wiem czy zdajecie sobie sprawe jaki bol rozszarpuje mi serce codziennie.

Stalem sie obcym dla niej czlowiekiem a ja czuje do niej caly czas to samo.
Dlaczego ona ze mna nie rozmawiala? Jeszcze 3 miesiace przed zerwaniem kupilismy dom i chciala tego domu. Mielismy plany na przyszlosc.
Wprowadzilismy sie i kilka dni pozniej powiedziala ze chce sie rozstac.

Trauma...
Jeszcze przez 3 tygodnie patrzylem jak sie dla niego szykuje i z nim pisze i jaka jest szczesliwa.
To mnie zniszczylo.

Moj najwiekszy skarb. Sens mojego zycia.
Nie widze nic wiecej w tym zyciu.
Mam juz 32 lata... jestem niesmialym introwertkiem.
Przez 7 lat rozmawialem z jedna kobieta ktora bede kochal przez najblizsze lata.

Najprawdopodobniej czeka mnie samotnosc.
Kiedy masturbacja to jedyna rzecz dajaca odrobine poczucie szczescia to ja zdecydowalem teraz zabrac rowniez sobie to.

Ile minie czasu bym zmienil sie w zgorzknialego starca z depresja i wspomniemino pieknym zyciu?
97
Ogólne dyskusje / Jak radzić sobie z masturbacją bez partnerki
« Ostatnia wiadomość wysłana przez boodskapper dnia 21 Maja 2021, 09:23:43 am »
[...] niskie poczucie własnej wartości, myśl, że jestem nieudacznikiem,
[...] o naszej wartości nie decyduje to co mamy ani to co myślą/mówią o nas inni.
[...] do tej pory twoim życiem kierował nałóg, i choćbyś bardzo chciał przez niego wielu rzeczy nie mogłeś zmienić, teraz masz świadomość nałogu, twoje życie się nie kończy, ono dopiero się zaczyna.

Święte słowa. Na szczęście kierowałem się tymi samymi przemyśleniami jak się walił mój świat i doszło między innymi do rozwodu.
Najważniejsze jest wyciągnięcie wniosków, że swoich życiowych klęsk.
Może wydawać się bolesne co napiszę, ale może właśnie ta sytuacja spowodowała, że w końcu przejrzałeś na oczy ... przeanalizujesz wszystko rozsądnie i uznasz to za najważniejsze "objawienie" w twoim życiu. Mimo wielkiego bólu w Twoim sercu staniesz się lepszym człowiekiem i będziesz mimo wszystko szczęśliwym człowiekiem.


Najważniejsze jest aby się "przebudzić" i nie trwać wiecznie w nieświadomości.
Uwielbiam historię z książki Anthonego de Mello.

"Pewien człowiek znalazł jajko orła. Zabrał je i włożył do gniazda kurzego w zagrodzie. Orzełek wylągł się ze stadem kurcząt i wyrósł wraz z nimi.
Orzeł przez całe życie zachowywał się jak kury z podwórka, myśląc, że jest podwórkowym kogutem.
Drapał w ziemi szukając glist i robaków. Piał i gdakał. Potrafił nawet trzepotać skrzydłami i fruwać kilka metrów w powietrzu. Bo bo przecież, czyż nie tak właśnie fruwają koguty?
Minęły lata i orzeł zestarzał się. Pewnego dnia zauważył wysoko nad sobą, na czystym niebie wspaniałego ptaka. Płynął wspaniale i majestatycznie
wśród prądów powietrza, ledwo poruszając potężnymi, złocistymi skrzydłami. Stary orzeł patrzył w górę oszołomiony.
- Co to jest? - zapytał kurę stojącą obok.
- To jest orzeł, król ptaków - odrzekła kura. - Ale nie myśl o tym Ty i ja jesteśmy inni niż on.
Tak więc orzeł więcej o tym nie myślał. I umarł wierząc, że jest kogutem w zagrodzie."
98
Ogólne dyskusje / Jak radzić sobie z masturbacją bez partnerki
« Ostatnia wiadomość wysłana przez inflagranti dnia 20 Maja 2021, 22:43:54 pm »
To co piszesz jest mi bardzo bliskie, niskie poczucie własnej wartości, myśl, że jestem nieudacznikiem, utrata kogoś bliskiego przez to jaki byłem będąc w nałogu no i przez sam nałóg. Ale o naszej wartości nie decyduje to co mamy ani to co myślą/mówią o nas inni. Domyślam się, że jest Ci teraz ciężko, dowalasz sobie, masz o sobie złe zdanie ale do tej pory twoim życiem kierował nałóg, i choćbyś bardzo chciał przez niego wielu rzeczy nie mogłeś zmienić, teraz masz świadomość nałogu, twoje życie się nie kończy, ono dopiero się zaczyna.
99
Ogólne dyskusje / Jak radzić sobie z masturbacją bez partnerki
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Azor dnia 20 Maja 2021, 21:45:14 pm »
Przyjacielu Rybo, twoja historia jest podobna do mojej pod paroma względami. Trzymaj ciepło, jak chcesz to możemy pogadać na priv, tak jak kiedyś na starym forum. Rozumiem Twoje poczucie niskiej wartości i porównywanie się z rówieśnikami typu oni mają tyle a ja tyle. To przykre bo chcąc nie chcąc bierzemy udział w wyścigu szczurów. Trzymaj się.

P. S. Ja też na tą chwilę nie mam odwagi opisać swojej historii, a trochę tu siedzę.
100
Ogólne dyskusje / Jak radzić sobie z masturbacją bez partnerki
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Ryba dnia 20 Maja 2021, 20:43:24 pm »
Rzeczywiscie zaskoczyles mnie z iloscia prob.
Wydaje mi sie ze powinnismy zalozyc grupe wsparcia dla "nerdow" delikatnie mowiac. Zeby wlasnie sie wspierac i pomagac sobie w zyciu.

Mialem dziewczyne i mimo ze ja kocham nad zycie i zrobilbym dla niej wszystko to nie pokazywalem jej tego. Czekalem.
Tym czasem pisala z innym i zakochala sie.

Od 4 miesiecy mam traume i nie wiem co sie stalo.
Byla proba samobojcza niestety nieskuteczna.
Teraz walcze z ciezka depresja.
Na dodatek widze ich w pracy.
Nie chce ze mna za bardzo rozmawiac, po tylu latach zaczela traktowac mnie jak obcego czlowieka a ona dla mnie jest najblizsza osoba.

Niestety wybrala sobie kogos lepszego ode mnie ktoremu nie dorownuje. Bardziej meski, mega pewny siebie, wygadany, napakowany, inteligentny, zaradny ogarnia zycie i ona czuje sie przy nim bardzo szczesliwa. Ma juz zupelnie nowe zycie a ja zyje starym bo ona byla najlepszym co mnie w zyciu spotkalo.

Dlatego wlasnie uwazam sie za nieudacznika, bo nie potrafie mu dorownac w zadnym aspekcie i nie zasluzylem na nikogo.
Kobiety powinny miec takich facetow jak on.

Owszem mam problem z masturbacja.
Pamietam sytuacje ze wolalem sie masturbowac niz wspolzyc z dziewczyna co rowniez mnie od niej oddalalo.
Gdybym tego nie robil, ciagnelo by mnie bardziej do niej i nasze relacje w ciagu 3 miesiecy przed zerwaniem potoczyly by sie inaczej.
Dodatkowo wspomne ze kupilismy dom i tydzien po przeprowadzce zdecydowala sie rozstac.